środa, 26 czerwca 2013

Prolog.

Hej wszystkim, to mój trzeci blog. Zapraszam także do innych:
I mam nadzieję, że spodoba wam się mój blog.
A, CIEKAWOSTKA:
To nie będzie kolejna, dęta opowieść o wampirzym romansie, ale o niezwykłej śmiertelniczce, dla której nie ma rzeczy niemożliwych.
_______________________________________________________________

"Nie jest ważne kto kim się urodził, ale czym się stał!"

- Lucinda Blakfire, została oskarżona o usiłowanie zabójstwa...
Bla, bla, bla... O, moja guma straciła smak, powinnam ją wymienić.- pomyślałam i wyplułam gumę, przyklejając ją do stolika, przy którym siedziałam.
- Masz gumę?- pytam Sary, która była moim obrońcą w sądzie. Tak, oskarżono mnie o wiele przestępstw.
- Tak, już ci daję - odpowiedziała, sięgając do kieszeni, podała mi jeden listek. - Zżera strach?
- Nie, nudzę się - odpowiedziałam, żując już gumę i zamyśliłam się przez chwilę.
- Pani Lucindo?- spytał niepewnie sędzia, zachęcając mnie do nieznanego mi pytania.
- Yyy, co?- zapytałam, kładąc nogi na biurku.
- Czy przyznaje się pani do wymienionych oskarżeń?- pyta, wskazując na jakieś kartki, z wydrukowanymi literkami i z ręcznymi podpisami, złożonymi z niewyraźnych liter. Nie podnosił z nich wzroku.
- Nie - odpowiedziałam z uśmiechem, przeżuwając gumę.
- Jest pani bardzo obciążona. - Wzruszyłam ramionami.- Między innymi zarzuca się pani: zabójstwa, kradzieże...
- E, pożyczki - przerwałam mu, podnosząc palec do góry i zmieniając uśmiech na poważną minę.
- Pożyczki i zniszczenia mienia różnych miast.- Podniósł wzrok na mnie.
- Nie zgadzam się z nimi - posłałam sądowi krótki, ale znaczący uśmiech.
- Proszę wezwać na salę świadka Roberta... Bagginsa.- Spojrzał szybko na strażnika.
Zaśmiałam się długo i na cały głos, gdy na salę wszedł "Bob".
- Bob?! Baggins?! Hobbit? Ale teraz pojechałeś.- Uśmiechnęłam się do niego, pewna siebie, na co on odpowiedział mi tym samym.
- Proszę się uspokoić panno Lucindo, bo przyznam pani w końcu karę pieniężną - powiedział sędzia. No więc nie powstrzymałam się i z uśmiechem na twarzy wywaliłam mu język.
- Tak, więc jestem Bob...
- Robert Baggins. Tak to już wiemy, co dalej?- pyta, uderzając w zdenerwowaniu młotkiem, ponieważ cały czas chichoczę z nazwiska chłopaka.
- Mieszkam w Glasgow, mam pracę jako mechanik samochodowy.
Znów zaczynam się śmiać, brakuje mi tchu. Żeby tak kłamać! Tak dobitnie, a oni w to wierzą.
- Pani Lucindo, zostaje pani ukarana za przeszkadzanie, grzywną stu złotych - powiedział sąd wściekły, lecz ja nie przestawałam chichotać.
- Lucy, nie pomagasz sobie - powiedział świadek, czyli tak zwany "Bob".
- Dobra, daję wam znak. Teraz!- krzyknęłam.- Ja robię wielkie wyjścia.
_______________________________________________________
To na tyle prologu.
Jak się wam podobało?
Komentujcie kochani.
Buśka :*

5 komentarzy:

  1. *____* To absolutnie najlepsze, co napisałaś ^^
    Mówię serio!
    Nie zgadzam się jednak z tym tekstem na początku... Wg. mnie, ważne jest kim jesteś. Nie kim będziesz, ani kim byłeś :)
    Lucy to niezłe ziółko, można tak powiedzieć XD
    Baggins?! \_/ JAK ONA MOŻE SIĘ Z TEGO ŚMIAAAĆĆĆĆ...!!! Sorki, ale ostatnio cały czas oglądam Władców Pierścieni ;3 dzisiaj Hobbit ;)
    I zakończenie....
    O____O
    Ależ intrygujące! :D
    Czekam na rozdział 1 i pozdrawiam,
    sir Alexandra Juliet A. Absolwentka Szkoły Podstawowej ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za tę determinację XD
      Cieszę się, że się cieszysz.
      Tekst wymyśliłam o 21h więc SORKI, ale odpadam tak, że nie no.
      XD.
      Buśka złotko :*
      A Absolwentko

      Usuń
  2. Haha! Boska Lucy :D
    Świetny pomysł na bloga! Żałuję, że dopiero teraz weszłam, bo mam dużo do nadrabiania, ale co tam :D
    Hahah :D Nie ma to jak żuć gumę z nudów xD
    Bezradny sędzia i niegrzeczna Lucy... :D Love it!
    Baggins! xDDD Hahaha :D

    Świetny prolog!
    Lecę czytać dalej :*
    ~Twoja Eve. ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. To jest Mega!!! Muszę lecieć, żeby zobaczyć, co się stanie dalej. Łooooo. Kocham <3

    Buziaczki :***

    OdpowiedzUsuń
  4. Pomysł niezły, nie powiem. Ale wykonanie, moim zdaniem pozostawia wiele do życzenia. Przede wszystkim za mało opisów. Brakuje tu miejsca akcji, czasu, niby napomknęłaś że bohaterka jest sądzona, tylko co z tego, skoro nie wiemy jak wygląda sala? Jest duża, czy mała? Bogata czy urządzona obskurnie? Jest w niej zimno, czy gorąco? Ilu jest w niej ludzi, czy jest publiczność, czy są znudzeni, czy z fascynacją patrzą na to, co się dzieje?
    Takie szczegóły bardzo wpływają na odbiór tekstu, pozwalają się wczuć w bohatera, patrzeć na świat jego oczami.
    Zwłaszcza, że cała twoja historia, to dialogi.

    Druga rzecz, choć może wolałaś odłożyć to sobie na pierwszy rozdział (mam taką nadzieję) to wygląd bohatera. Nie zaniedbuj swoich bohaterów! Twoi czytelnicy nie mają wglądu do twojej wyobraźni, nie są wszechwiedzący, muszą wiedzieć, jak wygląda bohater, żeby go przypadkiem nie spotkać na ulicy i nie paść ofiarą jakiegoś twojego, kolejnego rozdziału.

    Na razie tylko tyle miałam ci do powiedzenia.
    Marisa.

    OdpowiedzUsuń